wtorek, 14 lutego 2017

to nieprawda że możesz powiedzieć wszystko


Dorota Nowak




pył

chcesz zobaczyć moje podskórne rwące się myśli
o tej porze dnia w której widać jak z lekkością
podnosisz kamienie układasz jeden na drugim
jakby miały sięgnąć słońca rozbić je na fajerwerki

tymczasem ziarno piasku które mam od ciebie
wyciska łzę toczy się powoli rani naskórek
ściera w pył twój zapach ślad i moją wilgoć
nasze my ukryte w przezroczystości diamentu

twoje imię łasi się ociera wraz z piaskiem o kamień
drapie pazurem jak krzesiwo rozpala ogień
a ty bardzo chcesz zobaczyć iskrę rozkruszony głaz
światło nad tlącym się nieustannie ogniskiem





antidotum

mój przyjacielu słucham twoich opowieści
one budują wydłużają dzień uśmierzają
stary kocur siada między nami chowa pazury
uczula rozpylając sierść w pomrukach

wczoraj mówiłeś o zabłoconych butach
o wstydzie gdy stawiałeś je w szeregu razem
z lśniącymi cholewkami z zadartym noskiem
o zaciskaniu pięści by nie rzucić się na bruk

przyglądam się twoim dorosłym stopom
one przenoszą życie na drugi brzeg do miejsc
w których matka czyści buty przed podróżą
ustawia lśniące całuje czoło na dobranoc





drobiazgi

nie prosić o drobiazgi o słowa
wytrzymać rwący nurt przepłynąć wpław
to nieprawda że możesz powiedzieć wszystko
gdy przyjaciel deklaruje wieczność

za piątym razem już wiesz że słońce
gaśnie powoli zachodzi odchodzi
tylko kamienie wydają się być niezniszczalne
szczególnie te na drodze i te z nieba

czy potrzebny jest widok matki
pchającej wózek z dzieckiem które nigdy
nie postawi stopy na kamieniu nie pobiegnie
by spojrzeć w niebo by widzieć?



______________________________________
Publikacja za zgodą Autorki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisy ad personam będą usuwane